– 1. Stanowisko nowego polskiego kodeksu karnego w unormowaniu kwestii przestępstw seksualnych można ocenić jako umiarkowane. Kodeks nie zna zakazu homoseksualizmu, przewiduje ostre kary za zgwałcenia, zwłaszcza gwałty zbiorowe, zawiera surowe sankcje za sutenerstwo i kup- lerstwo, a więc za objawy pasożytnicze, przemocy, wyzysku osoby słabszej, stanowi także o zakazie pedofilii, co zasługuje niewątpliwe na uznanie. Z drugiej strony – budzi poważne obiekcje obwarowanie represją karną takich czynów, jak kazirodztwo czy ekshibicjonizm. Ostrze tych przepisów stępia jednak ogromna wielkość ciemnej liczby,
– 0 czym była już tylekroć mowa (por. jeszcze Frisbie, 1968). Ponadto prawodawca, konstruując syntetyczne, a tym samym szeroko rozbudowane modele stanów faktycznych przestępstw i znając przyczyny ich utajenia, z góry niejako zakłada pogrążenie w mrokach ciemnej liczby przeogrom-j nej masy przestępstw, a więc sytuację, w której znacznej większości winowajców uchodzą bezkarnie ich przestępstwa. Taką postawę ustawodawcy trzeba ocenić krytycznie. Gdy przepisy karne są z reguły nie stosowane w praktyce, jest to nie tylko zaprzeczeniem praworządności, ale
– 1 tworzeniem fikcji, pozorów, mitów, co jest samo w sobie groźne dla rzeczywistości społecznej.
– 2. Większość badaczy stoi na stanowisku, że represja karna nie jest skutecznie działającym instrumentem w zwalczaniu przestępstw seksualnych, że nie spełnia swej roli prewencyjnej. Była o tym mowa przy analizie polityki kryminalnej w sprawach o zgwałcenia, przy omawianiu kwestii homoseksualizmu. Tu jako anegdotę przytoczymy (za -Bauerem, 1963) ciekawą obserwację. W Danii zawieszono całkowicie działalność organów ścigania w okresie: 19IX 1944 – 5 V 1945. W rezultacie zanotowano ogromny wzrost kradzieży, pewne wahania w górę innych przestępstw, natomiast na dynamikę przestępstw seksualnych przerwanie akcji ścigania nie miało żadnego wpływu.